Poczytałam sporo o tym sposobie na supergładkielśniącepiękne włosy i postanowiłam sama na sobie go przetestować, a co! Teraz sobie siedzę z tym eksperymentem znajdującym się na włosach i myślę, co by tu napisać. Przecież pewnie każdy już wie, czym jest laminowanie, jakie efekty ma przynieść, jego plusy, minusy, więc nie będę o tym mówić, a jedynie przytoczę fragment artykułu ze strony snobka.pl:
"Zabieg sprawia przede wszystkim, że dzięki domknięciu łusek i uzupełnieniu mikroubytków włosy stają się gładkie i lśniące, a do tego grubsze i mięsiste, nie puszą się i są łatwiejsze do rozczesania. Wszystko to dzięki proteinom zawartym w żelatynie." A więc, do dzieła!
Jak to zrobiłam?
- Do szklanki (poj. 250ml) wlałam 1/3 jej pojemności wrzątku wody, wsypałam 2,5 łyżeczki żelatyny wieprzowej. Intensywne mieszałam, do rozpuszczenia proszku i czekałam aż płyn wystygnie.
- Umyłam włosy szamponem z SLS, by je dokładnie oczyścić ze wszystkich silikonów, lekko wycisnęłam.
- Nalałam na dłoń trochę żelatynowego płynu, jednak był za rzadki, więc po prostu oblałam nim włosy, delikatnie wcierając.
- Odcisnęłam nadmiar.
- Owinęłam włosy folią spożywczą i dodatkowo ręcznikiem.
- Byłam w tym tak sobie około 40 minut.
- Długo spłukiwałam na przemian ciepłą, letnią i zimną wodą.
- Pozostawiłam do samowyschnięcia. :)
Co mi to dało?
Włosy już podczas spłukiwania wydawały mi się grubsze, mocniejsze i po prostu bardziej lśniące. Nie plątały się, choć nie użyłam żadnej odżywki. Za to, podczas wyciskania nadmiaru wody, były strasznie sztywne. Zmieniło się to po kilkuminutowym trzymaniu na nich turbanu z ręcznika do odsączenia wody. :) Po wyschnięciu, włosy są mięciutkie, lekkie, nawet błyszczące. Na szczęście niemiły zapach żelatyny zniknął. Spektakularnych efektów nie ma. Dodatkowo na włosach pojawił się puszek :(
Zdjęcia przed:
(włosy po przebudzeniu, spałam w czym, czego raczej nie da się nazwać koczkiem)
bez lampy, światło dzienne |
z lampą, ok. godz 14 |
po:
z lampą, ok. godz. 16 |
Te zdjęcia i tak nie oddadzą tego, jak to wygląda na żywo - robione telefonem komórkowym.
Teraz idę się szykować na wieczorną imprezę, lokóweczka czeka na moje włoski. :)